Wracam sobie na spokojnie z pracy, styrany wchodzę do domu marząc o chwili odpoczynku.. a tu moja dziewczyna(która właśnie w dniu dzisiejszym miała odebrać wyniki jakiś tam kontrolnych badań) ze łzami w oczach siedzi na kanapie i wywiązuje się rozmowa:
- Co się stało?
- Kochanie.. ja dzisiaj byłam po wyniki. Mam HIV i Ty prawdopodobnie też. Ja naprawdę przepraszam.. on zapewniał, że nic nie załapię. To taka jednorazowa sytuacja..
Nie powiem - przeraziłem się nie na żarty. Byłem w totalnym szoku, który powoli przeradzał się w złość i naglę widzę szelmowski uśmieszek lubej.
- Żartowałam, po prostu kroiłam cebulę. Tatar stoi w lodówce.
- Co się stało?
- Kochanie.. ja dzisiaj byłam po wyniki. Mam HIV i Ty prawdopodobnie też. Ja naprawdę przepraszam.. on zapewniał, że nic nie załapię. To taka jednorazowa sytuacja..
Nie powiem - przeraziłem się nie na żarty. Byłem w totalnym szoku, który powoli przeradzał się w złość i naglę widzę szelmowski uśmieszek lubej.
- Żartowałam, po prostu kroiłam cebulę. Tatar stoi w lodówce.
Nie wypuszczę, bo cebuli kroić nie lubię.